wtorek, 19 stycznia 2016

Lew...

...kolejny szyciowy rok zaczął się z przytupem i przygodami... opowiem pewnie o nich niedługo... tymczasem usiłuję uporać się z tym i owym... zamknąć stare, rozpocząć nowe... i mimo wszystko z optymizmem spoglądać przed siebie... choć.... już teraz wiem - to będzie rok zmian...

...przydałby mi się taki wewnętrzny odważny Lew :)  
a może lepiej - Lwica... wszak to ona jest "bardziej".... :)))

Lwicy jeszcze nie szyłam...
ale Pana Lwa, całkiem niedawno, i owszem:

dobrego roku, Moi Drodzy...
ściskam serdecznie!